niedziela, 18 marca 2012

Grand Prix Sopotu III bieg

Wczoraj odbył się trzeci, ostatni bieg Grand Prix Sopotu w biegach po plaży. Trasa przez piach była iście wyczynem. Wysiłek rekompensowała piękna pogoda, towarzystwo znajomych oraz wylosowane drobne nagrody :)




środa, 14 marca 2012

Na haju

Niczego nie można porównać z uczuciem, kiedy po powrocie z korporacyjnego padołu do domu, zamieniam obcasiki na miękkie adidasy, kieckę na geterki na gumce, zakładam zegarek, włączam GPSa, SportsTrackera, radio i ruszam!
Dziś znowu to poczułam. Haj. Nogi same mnie niosły, biegnąc uśmiechałam się do siebie, a myśli mówiły mi, że muszę o tym napisać.

Euforia biegacza

Endorfina jest w dużej mierze odpowiedzialna za stan euforii biegacza. Tak, to jest właśnie to wspaniałe uczucie dla którego nie możesz przestać biegać! W przeciwieństwie do krótkich, acz intensywnych ćwiczeń fizycznych takich jak podnoszenie ciężarów czy sprinty, ćwiczenia aerobowe (np. bieganie, jazda na rowerze) powodują zwiększoną produkcję i wydzielanie endorfiny. Dlatego mówi się o euforii biegacza, nie sztangisty.

Korzyści z regularnego "używania" endorfiny

Naukowcy uważają, że endorfina pozytywnie wpływa na ciało i umysł człowieka. Między innymi:
  • wzmacnia system odpornościowy,
  • uśmierza ból,
  • redukuje stres,
  • spowalnia proces starzenia się.
  • Inne źródła endorfiny
Endorfiny produkowane są nie tylko podczas biegania i aktywności fizycznej. Produkcja hormonów szczęścia może też być stymulowana przez:
  • seks, a w szczególności orgazm,
  • walkę,
  • poród,
  • medytację i głębokie oddychanie,
  • beztroskie ataki śmiechu,
  • jedzenie pikantnych potraw oraz czekolady,
  • akupunkturę itp.
Endorfina - artykuł

Chciałam, że by ten dzisiejszy trening trwał i trwał, ale ...
1. po tak długiej przerwie nie mogę przesadzać
2. nawrót z trasy zrobiłam już w totalnej ciemnicy, wybierając oświetlone deptaki, aby jakoś bezpiecznie dotrzeć z powrotem do domu.
3. zatem tym razem zero zdjęć.

niedziela, 11 marca 2012

Latawce

Poranek był bardzo wietrzny, ale słoneczko skutecznie nadrabiało. Czuć wiosenkę, oj czuć!



Po porannej piąteczce stawy biodrowe bolą mnie jak po połówce... A za trzy tygodnie Berlin....
Będę sobie teraz truchtać cztery razy w tygodniu z nadzieją, że tempem turystycznym dotrę do Bramy Brandenburskiej, gdzie planowana jest meta półmaratonu :)

poniedziałek, 5 marca 2012

Trening Psyche

W korporacji planuję swój rozwód zawodowy, a prywatnie wyznaczam sobie cele związane z rożnymi sferami mojego życia. Za chwilę wkroczymy w drugi kwartał roku i większość osób, które to praktykują na pewno już ma spisane marzenia 2012. Jeśli nie określiliśmy swoich celów 1 stycznia to na pewno nie jest jeszcze za późno. Zresztą na to chyba nigdy nie jest za późno :) Wszystko zależy od oceny czasu, w którym chcemy się zmieścić.
W jednym z bardziej już podstarzałych wydań Joggera, który dostałam od Stasia znalazłam krótką notatkę na ten temat.
Zasada nr 1 - wyznaczony cel powinien być realny! Bardzo ważne jest sformułowanie celów na papierze wraz z terminami do kiedy chcemy je zrealizować. Można podzielić go na cząstki, uporządkować wg ważności oraz terminów.

10 kroków do osiągnięcia życiowego celu (wg Joggera):

1 sporządź listę swoich marzeń
2 nadaj im hierarchię wartości
3 na tej podstawie wyznacz sobie konkretny cel
4 podaj termin jego realizacji
5 wymień przewidywane korzyści
6 wymień wyzwania, które mogą pojawić się po drodze. czy są jakieś przeszkody?
7 z kim będziesz współpracować?
8 jakie umiejętności i jaka wiedza będą ci potrzebne?
9 wyznacz kolejne pośrednie cele, które będziesz wykonywać
10 po czym poznasz, że cel został osiągnięty?

Pytania przypominają mi trochę sesje coachingu, ale są bardzo pomocne i ja już swoje cele mam! I to nie tylko związane z bieganiem! :)

Jako motywator zalecane jest wizualizowanie momentu zupełnego osiągnięcia celu. Tak, że przed snem widzę siebie na mecie maratonu (jeszcze nie wiem którego, ale wiem, że jest rok 2013 :) spoconą, zdyszaną i uśmiechniętą. I wcale nie wyglądam pięknie! Wyglądam na szczęśliwą!


PS >> Wczoraj Henryk Szost pobił rekord Polski w maratonie! Na metę najstarszego maratonu Japonii, the Lake Biwa Marathon, przybiegł jako drugi z czasem 2:07.39. 

Wyniki 67. maratonu Lake Biwa k. Otsu:
1. Samuel Ndungu (Kenia) 2:07.04 (debiut)
2. Henryk Szost (Polska) 2:07.39 (rekord kraju)
3. Abdellah Taghrafet (Maroko) 2:08.37
4. Ryo Yamamoto (Japonia) 2:08.44 (rekord życiowy)
5. Kentaro Nakamoto (Japonia) 2:08.53 (rekord życiowy)
6. Tomoyuki Morita (Japonia) 2:09.12 (debiut).

więcej o Henryku tutajtutaj